Miasto Dębica

UWAGA: Od dn. 12.10.2015 inspektorat OTOZ Animals nie sprawuje patronatu nad dębickim azylem. Ogłoszenia o psach szukających domów nie są aktualizowane. Aby uzyskać informacje dotyczące psów przebywających w azylu należy kontaktować się z Zakładem Usług Miejskich lub Urzędem Miasta. Informacje o azylu znajdują się także na stronie ZUM-u: http://www.debica-zum.pl/azyl

Azyl mieści się w bazie ZUM przy ul. Ratuszowej 12, tel. 14 681 64 86. Idąc ulicą Kościuszki w kierunku Ratusza, tuż za wiaduktem należy skręcić w prawo i iść prosto. Baza ZUM znajduje się tuż za składem budowlanym, po lewej stronie. Dokładna lokalizacja:

mapka azyl

PRZYPOMINAMY: PSY NIE ZOSTANĄ ODDANE NA ŁAŃCUCH!

_____________________________________________

SPARTA (nr 284)

Sparta to średniej wielkości suczka. Przestraszona i nieufna. Nie wyszła z budy podczas pierwszego spotkania z wolontariuszami. Zaraz za nią równie przestraszone siedziały jej dzieci – trzy szczeniaki, które również nie zaryzykowały spotkania z człowiekiem. Szcznięta znalazły dom, Sparta wciąż czeka. Na razie uczymy ją ponownie ufać opiekunowi – potrafi już wychodzić na spotkanie, ale nadal jest ostrożna. Pokazuje zęby, ale widać, że to obrona – nie atak. Wciąż widać, że się denerwuje. Lubi poszczekać i zaznaczyć swoją obecność, nie raz da „do zrozumienia” koleżankom z kojca kto rządzi. Tak naprawdę widać, że to zwracanie na siebie uwagi. Typowy przykład „chciałaby, ale się boi”.

Sparta111Sparta111

_________________

LILA (nr 283)

Ostrożna w kontaktach, na „dzień dobry” poszczekuje razem ze Spartą, z którą mieszka. Zabrana na spacer ciągnie do kojca. Na próbę głaskania – spina się. Pobyt w azylu nie służy żadnemu psu, ale jej szczególnie. Przydałby się Lili Prawdziwy Człowiek z wielkim sercem, taki który by zrozumiał co się dzieje i dał jej dużo, dużo czasu. Niestety Lila również dosyć mocno przytyła.

Lila11Lila22

_________________

PRZYPOMINAMY: PSY NIE ZOSTANĄ ODDANE NA ŁAŃCUCH!

UWAGA: Osoby udające się do azylu celem przygarnięcia pieska proszone są o zabieranie ze sobą smyczy i obroży.

232 odpowiedzi na „Miasto Dębica

  1. Wiki pisze:

    Aż łza się w oku kręci gdy widze te wszystkie znajome mordki tak szczęśliwe jestem pewna iż wiele wniesiecie do ich codziennego życia już niemoge sie doczekać mojej 18 🙂 podziwiam was i w przyszłości mam zamiar zostać wolentariuszem 🙂 te psy są naprawde wspaniałymi zwierzakami wiele z nich np; Borysek kóry wygląda trochę przerażająco gdy szczeka lecz jest bardzo delikatny i czuły , zna różne komendy np;leżeć ,siad,łapa,zdechł pies…z pewnością będą idealnymi psami ! pozdrawiam skarby wpadne w środe z ciachami 🙂

  2. Magda pisze:

    Henio2 to ,,były,, piesek tej wrednej baby z ul. Parkowej, która bierze psy i za pare dni wyrzuca!!!!! Jej poprzedni pies, suczka Też została wyrzucona!! naszczęście w schronisku była tylko 2tygonie, ponieważ została wzięta do dobrego domu. Jej kolejna ofiara, mały czarny piesek, też zostanie wyrzucony!!! kwestia paru dniu!!!!!!!!!

  3. ala pisze:

    …a co stało się z Wilczkiem, Brunem, że ich nie ma ? Znalazły już domek ?

  4. OTOZ Animals pisze:

    Magda skontaktuj się z nami mailowo.

  5. OTOZ Animals pisze:

    Bruna tutaj nie było. Wszystkie trzy psy w typie owczarka niemieckiego zostały przekazane do adopcji.

  6. Wioletta pisze:

    Szkoda ,że nikt mnie nie poinformował ,że Ares trafił do schroniska….myślałam , że nie udało się go uratować, a proszę uwierzyć ” moja walka była długa”….Ciesze się jednak ,że Ares (ja go nazywałam Długi) cieszy się już dobrym zdrowiem i nie cierpi.:)

  7. OTOZ Animals pisze:

    Psy zabierane z terenu miasta zawsze trafiają do przytuliska. Służby, które zajmują się wyłapywaniem – Straż Miejska i ZUM chyba nikogo nie informują, czy zabrali psa czy nie. Zawsze jednak – jeśli chcemy – można zadzwonić i dopytać, czy pies dotarł do azylu. Czasem tak robimy. Pozdrawiamy:)

    • Wioletta pisze:

      Ja prosiłam bardzo o taki telefon i pani z którą rozmawiałam obiecała zadzwonić,panowie z ZUM też mieli mój tel.Myślałam ,że moja walka o tego pieska poszła na marne ,że nie przeżył, chodziłam i jeździłam po osiedlu mając nadzieję ,że go jeszcze znajdę.Dobrze jednak ,że finał tej sprawy jest pozytywny i psinka czuje się już dobrze.Jestem szczęśliwa:)jutro jadę do przytuliska odwiedzić Areska i zawieść mu jego ulubione smakołyki..

      • PP pisze:

        Pani Wioletto, ponieważ zostałam „wywołana do tablicy” muszę coś sprostować. Zadzwoniła Pani do Inspektoratu z informacją, że błąka się ranny pies. Poinformowałam Panią, że Inspektorat nie wyłapuje psów, gdyż jest to obowiązkiem miasta i przekazałam Pani numer telefonu zakładu, który się tym zajmuje. Poinformowałam także, żeby dzwonić na straż miejską, jeśli nikt by w zakładzie nie odbierał. Pani mi powiedziała, że już dzwoniła, ale pies nadal biega po ulicy i dlatego prosi nas o interwencję w tej sprawie. Tak więc zadzwoniłam i pośredniczyłam pomiędzy Panią a strażą miejską, która jednocześnie rozmawiała z ZUM-em. Wszystkie informacje, które uzyskałam przekazałam Pani. To tak w skrócie, bo obie pamiętamy ile było wtedy zamieszania. W każdym razie to ja prosiłam Panią, żeby do mnie zadzwonić jeżeli piesek nadal będzie się błąkał, żeby ewentualnie dalej interweniować. Nie zadzwoniła Pani więc uznałam, że piesek został zabrany. Być może nie zrozumiałyśmy się. Przykro mi, że niepotrzebnie się Pani martwiła. Myślę jednak, że najważniejsze, że piesek jest w schronisku i jest leczony.

    • Monika pisze:

      Tak czytam już raczej z ciekawości, i chyba jestem w szoku….
      Otóż, jak szukałam swojego psa, nie omieszkałam również zadzwonić do azylu. To co usłyszałam od jakiejś kobiety, było można rzecz mega bezczelne…
      Jakbym chciała psa do adopcji, to zero jakichkolwiek opłat….ale jakbym odbierała swojego własnego psa, to już 160 zł. I info, że gdyby mój pies się tam pojawił, to mógłby być już oczywiście za darmo i zarezerwowany, i przygotowywany do bezpłatnej adopcji, i że to najpierw muszą sprawdzić, czy takowej rezerwacji nie ma !!! Totalna paranoja i złodziejstwo w biały dzień.
      Przecież w większości przypadków, psy które giną spod domów, bądź w ich obrębie, nie znikają bo tego chce ich właściciel. Ja zaczynam się już zastanawiać nad tym, czy aby czasem jak się komuś czyjś pies spodoba, celowo go nie kradnie sam lub przy pomocy innych ludzi, i nagle pies jest odłowiony…kasa z gminy idzie…a pies od razu w ciągu pierwszych 3 dni już ma rezerwację !!!
      I nie od dziś wiadomo, że są również idioci, którzy zabawiają się petardami. I co ma w takim przypadku zrobić pies? Wiadomo, że ucieknie wystraszony. Więc jakim prawem, w takim oto przypadku, azyl wyłudza te 160 zł ??? O ile mi wiadomo, ludzie zgłaszają zaginięcie psa gdzie tylko się da, i azyl przecież może to sobie sam sprawdzić. Ale po co, skoro (wielce prawdopodobne) pies został odłowiony i już, i kasa z gminy jest, a właściciel jak się odnajdzie, to i tak dodatkową kasę zapłaci.

      I kto w rejonach Dębicy, Ropczyc, Sędziszowa te psy odławia ? Czy możecie podać o tym informacje ?

      Bo np. zaginie pies powiedzmy z Sędziszowa, i nagle cudem odnajduje się z azylu w Dębicy….no spoko….pies być sobie hobbystą wędrówek pieszych, i pewnego dnia mu się zamarzyło, że wybierze się akurat do Dębicy, bo miał taki a nie inny kaprys….Zrozpaczony właściciel szuka swojego psa, i nagle się dowiaduje, że ów pies jest w Dębicy…odłowiony, gmina wypłaca kasę za odłowienie, pies idzie do rezerwacji, a jak się znajdzie właściciel to musi zapłacić 160 zł…

      To w Kundelku, w Rzeszowie, który utrzymuje się z datków, takich cen nie mają….ani w Kolbuszowej, ani w Lesku….a wszelkie info, że maja jakiegoś psa, podają i na rzeszowiaku, na olx i na fb (ogłoszenia są darmowe). Ale trzeba chcieć, by zwierzę odnalazło właściciela…

      A w azylu ile informacji poszło o psach do neta ? Biorąc pod uwagę, że znaleźć Waszą stronę mogą tylko Ci wytrwali w poszukiwaniach.

  8. OTOZ Animals pisze:

    Nikogo ze zgłaszających.

  9. OTOZ Animals pisze:

    Jeśli w przyszłości dojdzie do podobnej sytuacji to najlepiej od razu zadzwonić do przytuliska i po prostu zapytać. Zaznaczamy tutaj raz jeszcze, że INSPEKTORAT ANIMALS W DĘBICY NIE PROWADZI SCHRONISKA. Zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom to obowiązek miast i gmin. Cieszy nas, że ludzie zaczynają widzieć błąkające zwierzęta. Niemniej jednak my nie możemy i nie jesteśmy w stanie wyręczać samorządów.
    Najważniejsze, że Ares dochodzi do siebie i ma szansę na dom. Miejmy nadzieję, że szybko go znajdzie. Dla nas finał będzie pozytywny w chwili kiedy Ares znajdzie właściciela:)

  10. Wioletta pisze:

    Ja też żałuję,że komunikacja zawiodła,oby tylko to nie zniechęcało ludzi dobrej woli do działania i pomocy zwierzętom ,bo tu tylko chodzi o ich dobro 🙂 Pozdrawiam

    • Marta pisze:

      Jedyny problem jaki ja tu widze to taki ze nikt tej pani nie podziekowal a chyba tego oczekiwala. Z tego co czytam nie wynika zeby chodzilo tylko i wylacznie o dobro zwierzecia. Nie powiadomienie ze pies jest juz w schronisku ma oznaczac ze komunikacja zawiodla i dlatego sie ma pretensje? Przeciez wszystko zostalo wyjasnione jak sie zachowywac w przypadku bezdomnego psa. Do tego zainterweniowali w strazy miejskiej i pomoglil a wcale nie musieli. Wszedzie animalsi pisza ze sa wolontariuszami co oznacza ze pomagaja z dobrej woli a od bezdomnych psow sa odpowiedni ludzie.Zamiast jezdzic po osiedlu i szukac psa trzeba bylo zadzwonic do schroniska i sie zapytac co z psem a nie zgrywac ofiare i jeszcze pisac ze to zniecheci ludzi do pomagania. Albo nawet zadzwonic do animalsow czy cos zrobili w sprawie skoro tak sie pani przejmowala.

  11. OTOZ Animals pisze:

    A czemu ta sytuacja miałaby zniechęcić kogoś do pomocy? Wszystko dla psiaka przecież dobrze się skończyło:) A jak ktoś chce pomóc zawsze znajdzie sposób i to jest ważne:)

  12. Wioletta pisze:

    Droga Pani Marto nikt tu nie oczekuje podziękowań,podziękowaniem dla mnie jest to jak widzę że Ares wraca do zdrowia, jeżdżę do przytuliska prawie codziennie i uśmiecham się na widok jego merdającego ogonka:) to jest dla mnie Najważniejsze.Do schroniska usiłowałam
    dzwonić nie raz, ale niestety nie udało mi się…. nie zna Pani całej tej sytuacji więc proszę mnie też z góry nie oceniać…Wiem też, że taka praca Animalsów jest bardzo potrzebna i podziwiam ich za to co robią wspieram ich całym sercem,będę też z Animals w stałym kontakcie ponieważ chciałabym pomóc(leki, karma itd)….Pozdrawiam

  13. Karolina S. pisze:

    A może lepiej zabrać Aresa do domu, po co codziennie jeździć do schroniska:-)

  14. Daga pisze:

    Zamiast krytykować to trzeba docenić mało jest ludzi ktorzy dzisiaj robią cos dobrego za friko! Kurde robią coś za darmo i jeszcze ktoś narzeka! Kraj malkontentów i wiecznych krytykantów!

  15. .... pisze:

    Gama jest śliczna tylko bardzo martwię się o nią, w poniedziałek wymiotowała i miała krwawą biegunkę,dostaje leki ale nie bardzo widać u niej poprawę,nic nie je, dzisiaj wypiła mi tylko troszkę wody.Doktor Wojtek opiekuje się nią i mam nadzieję ,że wyjdzie z tego.

  16. OTOZ Animals pisze:

    Dzisiaj – jak przekazał nam wet. – jest poprawa:)

  17. :) pisze:

    Jeżdżę do schroniska dość często i zauważyłam ,że Busia źle reaguje na malutką Miki z którą jest w jednym boksie ,może lepiej byłoby przenieść ją do Lenki?Bardzo proszę o zwrócenie na to uwagi.Z góry dziękuje i pozdrawiam:)

  18. :) pisze:

    Miki do Lenki:) obie są spokojne i takie kochane…

  19. Animals Dębica pisze:

    My na to, jak psy są umieszczane w kojcach nie mamy wpływu. Najlepiej informować o tym pracowników przytuliska. Nie mniej jednak Busia, Miki i Funia są już ze sobą naprawdę bardzo długo.

  20. Wiki pisze:

    tak ta 3 jest w pewnym sensie zrzyta ze sobą większy problem jest z Hektorkiem i Borysem , Borys często atakuje Hektora który boi się nawet wziąść smakołyk

  21. Mandaryna pisze:

    a co się stało z Majeczką??

  22. Wiola pisze:

    Serce się kroi jak patrzę na Arona, tak strasznie wył jak dzisiaj odchodziłam od boksu, musiałam się wrócić do niego a łzy same cisnęły się do oczu…gdzie jego właściciel??to mądry i piękny pies ,dlaczego go nikt nie szuka???On gaśnie w przytulisku jest taki smutny…:(

    • TIM pisze:

      Nie tylko Aron jest smutny w schronisku inne psy też. Najgorsze są takie co nawet nie podchodzą do krat. Ostatnio brałem psa z tego schroniska nie mogłem się zdecydować jak patrzyłem na to wszystko co z tego ze maja jedzenie i picie dla nich ludzie są najważniejsi mimo ze przez nich tam są

    • Ania pisze:

      Aron- Piękny pies , jest prawie identyczny z moim dobermankiem, którego musiałam niedawno uśpić. … gdybym mogła wzieła bym go od zaraz 😦 ale rodzice już nie godza się na dużego psa.. żal serce ściska :((

  23. Mjur pisze:

    Czy można przyjechać do przytuliska oglądnąć pieski ?
    W jakich godzinach ?

  24. MM pisze:

    Ja mam takie pytanie…a mianowicie mojego kotka (ok.2-3 miesiące) ugryzła dzisiaj pszczoła, i moje pytanie jest takie czy mam mu coś podawać żeby nie bolało i czy musze mu żądła szukać?? A moje drugie pytanie jest takie: w jakim wieku można rozpoznać płeć u kota??

  25. Kaśka pisze:

    A co się stało z Frodo?

  26. Animals Dębica pisze:

    Znalazł dom:) Jeśli informacje o psiakach są usuwane z tej zakładki to znaczy, że zostały adoptowane. Nie umieszczamy ich w zakładce Znalazłem dom:), ponieważ psy z Azylu dla Bezdomnych Zwierząt z Dębicy są przekazywane do nowych domów przez pracowników ZUM-u. OTOZ Animals nie pośredniczy w adopcjach. Inspektorzy mają jednak możliwość przeprowadzania wizyt poadopcyjnych w nowych domach psów adoptowanych z przytuliska.

  27. Fines pisze:

    Czy w schronisku znajdują się także koty?

  28. Animals Dębica pisze:

    Koty do adopcji znajdują się w azylu “Brzozowe ranczo” w Dębicy (ul. Wielopolska 209). Dojazd autobusami MKS linie: nr 3 i 10 końcowy przystanek “Wielopolska-Las”, następnie w dół boczną drogą i na prawo. Kontakt pod nr tel. 603 669 916.

  29. Kola pisze:

    Witam. Zawitałem dziś do schroniska na ZUMie by obejrzeć psy, niestety za niepokoiło mnie to, że nikt nie wyszedł do mnie, by przedstawić mi psy, coś o nich powiedzieć i z nikim na ich temat nie mogłem porozmawiać :(. Potwierdzam opis Dżampa faktycznie skakał co mi się bardzo podobało i po podejściu do niego uspokoił się, powąchał mnie i widać było, że chciał się zaprzyjaźnić, łezka w oku mi się zakręciła :(. Koni zrobił na mnie najlepsze wrażenie, pięka sierść, sliczne oczka i tak samo jak w opisie zalękniony i dużo szczeka :(. Kreda niestety dużo szczekała, nie chciala się uspokoić i uciekała do środka 😦 ale interesuje mnie fakt, że lubi pływać zupełnie jak ja :). Chciałem się jeszcze przyjżeć bliżej Bono lecz go chyba nie zastałem 😦 . Pozdrawiam

  30. Animals Dębica pisze:

    Przytulisko w mieście prowadzi Zakład Usług Miejskich i jest to jego jedyne zadanie, dlatego przychodząc warto zaglądnąć do panów i poprosić ich o informacje.
    Kreda w stosunku do obcych zawsze szczeka. To pies, który potrzebuje czasu, żeby się zbliżyć.
    Bono jest w kojcu z Dżampem, ale nigdy nie wychodzi, nawet nie spaceruje z wolontariuszami. Wg pracowników nie opuszczał kojca od 2009 r. Pracujemy nad nim, próbujemy go do siebie przekonać, ale na razie bez skutku.

  31. Animals Dębica pisze:

    Poprawka NIE JEST TO JEGO JEDYNE ZADANIE

  32. Kola pisze:

    Dziękuję za odpowiedź 🙂 Jestem spokojniejszy 🙂 no to trzymam kciuki, żeby Bono się otworzył 🙂 Kreda też sobie poradzi wierze w Nią 🙂 pozdrawiam 🙂

  33. psiara=) pisze:

    nie uciekł wam może ten trzeci piesek od lewej strony na ostatnim zdjęciu ?

  34. Psiara – przytulisko nie jest nasze tj OTOZ Animals w Dębicy, prowadzi je Zakład Usług Miejskich. Psiaki z ostatniego, oddzielonego zdjęcia nie szukają domów, znalazły je już kilka miesięcy temu. Być może jakiś zginął właścicielowi, na tę chwilę nic o tym nie wiemy.

  35. Kola pisze:

    Witam byłem dzis w przytulisku i zauważyłem nowego psa podobnego do rasy owczarka niemieckiego. Jest wychudzony i bardzo łagodny. Chciałbym się dowiedzieć nieco więcej o tym psie np: ile ma lat i dlaczego tam trafił. Czy był weterynarz u niego i co powiedział. Bardzo proszę o odpowiedź na temat tego psa. Na obroży miał nr 78 z tego co pamiętam. Pozdrawiam.

  36. Kola pisze:

    Czy te psy w przytulisku są zarejestrowane i mają karte szczepień?

  37. Ale czemu pytasz o to na forum? My nie wydajemy do adopcji psów z miejskiego azylu. Nie prowadzimy ich kartotek ect. Zwróć się proszę z pytaniami do pracowników ZUM-u. Ew. zadzwoń pod numer wskazany na stronie.

  38. Kola pisze:

    Przepraszam za pomyłke, myślałem że Wy też coś wiecie na ten temat i chciałem się do informować po prostu 🙂 sorki za zawracanie głowy ;p i dziękuje 😉 pozdrawiam

  39. Nie, kartoteki zwierząt są prowadzone przez pracowników ZUM-u. My możemy powiedzieć, jak się psiak zachowuje na spacerze, ale dopiero jak go wyprowadzimy. W azylu jesteśmy raz w tygodniu, w sobotę i dopiero wtedy mamy kontakt z psami. Tego jeszcze nie widzieliśmy.

  40. Kola pisze:

    Rozumiem 🙂 to tylko i wyłącznie u nich mogę sie coś dowiedzieć o psach 🙂 dziękuje i pozdrawiam 🙂

  41. O sprawach typu szczepienia, opieka weterynaryjna, rejestracja – tak. O zachowaniu psiaka będziemy mogli coś powiedzieć, jak go zobaczymy. A tego zobaczymy w sobotę:)

  42. Frugo pisze:

    A czy można przychodzić w soboty i pomagać przy wyprowadzaniu psów jako wolontariusz?

  43. Animals Dębica pisze:

    Przytulisko prowadzi Zakład Usług Miejskich Sp. z o.o., na zlecenie Urzędu Miasta Dębica. Możemy w nim pomagać na mocy umowy z Urzędem Miasta, zgodnie z którą psy mogą wyprowadzać wyłącznie Inspektorzy-wolontariusze OTOZ Animals. Do zadań Inspektora nie należą jednak jedynie spacery z psami z przytuliska, ale przede wszystkim kontrola warunków bytowych zwierząt i interwencje. Aby zostać Inspektorem OTOZ Animals (wolontariuszem) należy być osobą pełnoletnią, przejść szkolenie, które prowadzi Inspektor Krajowy z siedziby głównej organizacji – z Gdyni. Po szkoleniu należy zdać egzamin, na który składają się pytania przede wszystkim ze znajomości Ustawy o Ochronie Zwierząt. Do tej pory w Dębicy było dwa takie szkolenia, średnio odbywają się raz w roku (ostanie było w marcu). Kolejne odbędzie się na początku przyszłego roku. W razie zainteresowania należy przesłać swoje CV – będziemy się kontaktować.

  44. Frugo pisze:

    A osoby niepełnoletnie nie mogą? Nawet za zgodą rodzica?

  45. Skontaktuj się z nami mailowo.

  46. Wiola pisze:

    Malta i Drogo już w domkach:)

  47. Animals Dębica pisze:

    Dziękujemy za informację. Aktualizację strony zrobimy w sobotę, jak co tydzień;)

  48. Wiola pisze:

    Chciałam jeszcze zapytać o tą sunie z pierwszego kojca … [Proszę o kontakt z inspektoratem, jeżeli chodzi o szczegóły dot. psa – Administrator]

  49. Julia pisze:

    Mam pytanie od ilu lat można zostać wolątariuszem ja mam 13

  50. Animals Dębica pisze:

    A dlaczego kierujesz pytanie w komentarzach? W sprawie pytań do Inspektoratu należy kontaktować się pisząc maila lub dzwoniąc. Adres e-mail i numer telefonu są podane na stronie.

  51. Julia pisze:

    Dziękuje za informacje napewno napisze na wasz e-mail

  52. Marcin pisze:

    „PRZYPOMINAMY: PSY NIE ZOSTANĄ ODDANE NA ŁAŃCUCH!” czyli do budy , bo psy przy budzie wiadomo są na łańcuchu , a tutaj widze taki opis DAFNE „ze względu na gładką i krótką sierść nie nadaje się do budy.” to waszym zdaniem pies z długą sierśćią może śmiało byc w budzie na łańcuchu.?

    • Marek pisze:

      Drogi Marcinie, rozumiem, że dla Ciebie jeśli pies mieszka w budzie to jest to równoznaczne z tym, że też na łańcuchu. A tu niespodzianka – pies może mieszkać w budzie, ale mieszka na ogrodzonym podwórku, lub w kojcu i nie potrzebuje łańcucha. Pozdrawiam

  53. Panie Marku dziękujemy za wyjaśnianie:)

  54. Julia pisze:

    biedactwa

  55. Julia pisze:

    adoptowała bym wszystkie

  56. Jacek pisze:

    Dlaczego nie podajecie przy imionach psów ich numerów? Utrudnia to zasięgnięcie informacji w ZUMie.

  57. Panie Jacku,
    Panowie w ZUM-ie mają już teraz w rejestrze wszystkie psiaki zapisane po imieniu. Nie ma sytuacji, że w azylu są dwa psy o takim samym imieniu, więc nie da się ich pomylić.
    Pozdrawiamy:)

  58. I taka prośba, żeby pytania/sugestie do Inspektoratu kierować pisząc na e-mail lub zadzwonić. Nie zawsze widzimy komentarze tuż po ukazaniu się i tym samym nie jesteśmy w stanie szybko odpowiedzieć.

  59. sara pisze:

    Czy JOKER już znalazł swój nowy dom? ❤

  60. sara pisze:

    Czy za zabranie psa do domu się płaci? 🙂

  61. zosia micał pisze:

    bono jest śliczny i wszystkie też zal mi ich

  62. Iza pisze:

    Kiedy można obejrzeć pieski do adopcji?

  63. Animals Dębica pisze:

    Z tego co nam wiadomo to można podejść pon.-pt. w godz. 7-15, wtedy pracuje ZUM – podmiot prowadzący azyl. Pozdrawiamy!

  64. FAN#1 pisze:

    Prośba do ludzi którzy przygarnęli Scoobiego i Focha, zajmijcie się nimi najlepiej jak tylko możecie, to są dwa najspanialsze psy jakie kiedykolwiek spotkałem, kochajcie je całym sercem bo w pełni na to zasłużyły. Ogromnie się ciesze że znalazły wreszcie swój dom oby już na zawsze ❤

  65. Animals Dębica pisze:

    Oficjalny czas otwarcia przytuliska, możliwość obejrzenia psiaków, adopcji – poniedziałki, środy i czwartki 13-14.

  66. jezzbel pisze:

    Witam 🙂 podziwiam was za to co robicie 🙂 jesteście bohaterami 🙂 mam pytanie kiedy można podjechać i zobaczyć pieski ? Jestem zainteresowana adopcją

  67. jezzbel pisze:

    Witam 🙂 Podziwiam was za to co robicie 🙂 Jesteście bohaterami i zwierzaki na pewno się kiedyś odwdzięczą 🙂 Mam pytanie kiedy można podjechać zobaczyć pieski ? Jestem zainteresowana adopcją 🙂

  68. Animals Dębica pisze:

    Witamy, jak wyżej – Oficjalny czas otwarcia przytuliska, możliwość obejrzenia psiaków, adopcji – poniedziałki, środy i czwartki 13-14. Sam ZUM – podmiot prowadzący azyl pracuje od pon. do pt. w godz. 7-15.

  69. Gaja pisze:

    W jakim wieku jest Trusia ??

  70. Animals Dębica pisze:

    Teraz Trusieńka ma ok. 2 m-cy. W azylu jest już kilka tygodni.

  71. Argo pisze:

    jestem zainteresowany pieskiem Pstroket nr 208

  72. Animals Dębica pisze:

    Proszę się w takich sprawach zgłaszać do miejskiego azylu.

  73. Gajusia pisze:

    W jakim wieku jest Mamba ?? I jeszcze jedno pytie : Jak reaguje na koty i króliki ?? Zastanawiam się nad adoptowaniem jej.

  74. Animals Dębica pisze:

    Gajusia,

    Tak, jak pisze na stronie głównej – Mamba ma ok. 2 m-ce. Kotu, który mieszka przy azylu, nie robi krzywdy – jest nim zwyczajnie, jak to szczeniak, zainteresowana. Nie wiemy, jak reaguje na króliki – w azylu nie ma królików. Jest jednak na tyle malutka, że wiele jeszcze może się nauczyć.

  75. Jul pisze:

    Szczeniaki w tym wieku są bardzo ciekawskie – to normalne. Badają otaczający je świat i właśnie w tym wieku są również bardzo podatne na naukę, więc myślę że spokojnie można ją nauczyć jak ma się zachowywać w stosunku do innych zwierzaków.

  76. Gajusia pisze:

    A ile Mambunia jest w schronisku ?? I czy można ją oglądnąć na przykład we wtorek ??

  77. Animals Dębica pisze:

    Mamba już poszła do adopcji. W razie pytań dot. pracy azylu proszę się kontaktować z ZUM-em tel. 14 681 64 86. Strona internetowa nie powinna służyć tego typu sprawom. Telefonicznie informację można uzyskać „od ręki”.

  78. krakowianka pisze:

    czy ktos oglasza te psiaki? prosze dac znac na meila jesli to mozliwe: krakowianka.fr@gmail.com

  79. iza pisze:

    Ja wzięłam niedawno psiaka ze schroniska jest kochany i ciesze się ze udało się nam go tam upatrzyć , mam nadzieje ze wszystkie pieski znajda dom pozdrawiam,

  80. Mokko pisze:

    Ooo a jakiego konkretnie 🙂

  81. Mikołaj pisze:

    Ten ostatni piesek-Szasta jest przecudny! Porozmawiam z rodzicami na jego temat, choć wątpie bo są nieugięci. I bardzo podoba mi się jego imie i opis, kto je wymyślał?

  82. Animals Dębica pisze:

    Jak zwykle – wolontariusze:)

  83. Nikol pisze:

    Bryś też w domku 🙂

  84. Iza pisze:

    Czy Kajtuś znalazł nowy dom?

  85. Animals Dębica pisze:

    Jeśli psiaki znikają z tej zakładki prosimy szukać ich w dziale „Znalazłem dom”:)

  86. Nikol pisze:

    Mam taką cenną uwagę dla każdego kto bierze ze sobą psa : przywiąż psa do siebie a nie do drzewa. Warto się nad nimi zastanowić.
    A z nowego domku Kajtusia baaaardzo się cieszę i mam nadzieję że trafił do domu a nie na łańcuch 🙂

  87. Animals Dębica pisze:

    Na łańcuch psa z azylu brać nie wolno – podpisywana jest stosowna umowa adopcyjna, mająca charakter umowy cywilnoprawnej.

  88. Nikol pisze:

    Tyle w teorii a z praktyką bywa różnie

  89. Animals Dębica pisze:

    Jak sprawidzimy i nie jest jak powinno, a właściciciel nie ma zamiaru tego zmienić – pies wraca do azylu. Tak było np. w przypadku Liski, czy Fazera.

  90. Nikol pisze:

    Mam nadzieję jednak że tak nie jest, i czekam na zdjęcia Kajtusia w nowym domku 😀

  91. syla pisze:

    ta zetka moja mama dziś była po nią i jutro będzie u mnie w domku ❤ ❤ ja kocham psy ❤ a te z przytuliska są naj słodsze ❤

  92. PK pisze:

    Czy nikt nie podjąłby się opieki i pracy z Odysem? Bo to jest trudny pies i wydaje się agresywny, ale myślę że praca z behawiorystą .. i będzie idealnym psem obronnym.
    … grozi mu uśpienie …

  93. MM pisze:

    Bubu pojechał dzisiaj do nowego domku 🙂

  94. Sz pisze:

    Czy istnieje możliwość dowozu psa, dosyć daleko w Polskę? [Proszę się skontaktować mailowo z inspektoratem – kwestia odległości i uzgodnień – admin]

  95. Sz pisze:

    Narazie tak teoretycznie pytam, bo chodzi o Miki, sunia jest rozgłoszona po całej Polsce i taka jedna pani z Bydgoszczy właśnie o nią pytała, ale to jeszcze nie jest pewne i jeszcze taka jedna pani z Niemiec by bardzo ją chciała, ale właśnie nie bardzo by było jak ją przetransportować stąd też moje pytanie. Ale nic, trzeba będzie pewnie szukać gdzieś bliżej domku dla niej.

  96. Animals Dębica pisze:

    Generalnie po psy z miejskiego azylu nowi opiekunowie przyjeżdżają we własnym zakresie. Organizowaliśmy transporty zwierząt dalej, w Polskę, ale to były zwierzęta spod naszej opieki tj. Inspektoratu. Psami w azylu na zlecenie Urzędu Miasta w Dębicy zajmuje się Zakład Usług Miejskich w Dębicy (karmi, zapewnia opiekę, utrzymuje – wszystko finansuje UM), my (w ramach wolontariatu) wyprowadzamy je na spacery, ogłaszamy do adopcji itp. Jakby zaszła potrzeba, moglibyśmy próbować pomóc w transporcie, ale najpierw musielibyśmy znaleźć organizację, która przeprowadziłaby w potencjalnym nowym domu Miki wizytę przedadopcyjną, żeby było wiadomo, że miejsce jest sprawdzone. Pozdrawiamy!

  97. Sz pisze:

    Czyli jeśli chodzi o to żeby wzięła ją ta pani z Niemiec to raczej nie ma szans?

  98. Animals Dębica pisze:

    Pani powinna sama najpierw sprawdzić, jak wygląda transport/wjazd zwierząt do Niemiec, co zwierzę musi mieć itp.

  99. Animals Dębica pisze:

    Były już pytania o adopcje zagraniczne, ale jak się okazywało jak wyglądają formalności z tym związane, osoby zainteresowane rezygnowały. Zanim więc padną jakieś deklaracje warto, aby osoba zainteresowana dobrze rozeznała temat.

  100. Sz pisze:

    Mmm no tak, czyli bolesne zderzenie z rzeczywistością :/ no ale szkoda. To nic, to szukamy dalej, kruszynka w końcu znajdzie dom! 🙂

  101. IZA pisze:

    Gdybym mogla to bym zostala opiekunka tymczasowa . Szkoda ze nie mam warunkuw. Takie to smutne ze ludzie tak traktuja psy.

  102. Sz pisze:

    Taka wiadomość przyszła od tej Pani z Niemiec której zależało bardzo na adopcji, szkoda że takich ludzi nie ma tutaj, gdzieś w pobliżu: Witam, ja w sprawie malutkiej .. tak bardzo bym chciala,zeby malensto moglo zamieszkac u mnie ! wiem,ze to trudna sprawa.. w Polsce mam tylko mame w Sopocie,ktora ma 92 lata. ja dopiero na Wielkanoc,czyli w kwietniu przyjezdzam do Sopot.w domu tez mam mala sunie 5kg a w sierpniu skonczy 5 latek.. u mnie by doszla do siebie. ja moje sunie traktuje jak male dzidziusie, wszystko im wolno,cieplutko i spokoj,bo mieszkam sama tylko z moja sunia. piec minut od miszkania mam dzialke-ogrodzona, na ktorej spedzamy cale dnie w lecie do wieczora . wiem,ze jest ciezko,z zalatwieniem,transportem i ze stresem dla malenstwa … dziwie sie bardzo, ze nikt z okolicy,nie wezmie malutkiej i zadba prawdziwie o malutka.. jestem zalamana i strasznie mi smutno. zeby to w Szczecinie, to mam 400 kilometrow, zaraz bym przyjechala. papiery by sie zalatwilo.przywiozla bym mojego laptopa ze zdjeciami z mieszkania,ogrodu na ktorych sa zdjecia moich pieskow.,bo mialam juz dobermanke Baccare w 1986 roku do 1998 roku ,umarla na raka pluc,miala 11lat i 7 miesiecy, a potem mialam ze szczecinskiego schroniska-kundelka ,moja kochaniutka sunie Beunie – 13 lat. „odeszla” malenka, chorowala na ropomacicze i lekarz czekal tydzien z operacja i na drugi dzien,po operacji umarla, moja kochana.zazplacilam przez tydzien 800euro za wizyty i op. pisze tylko dlatego o tym, zeby Pani wiedziala,ze dla moich sunieczek robilam,robie i zawsze tak bedzie wszystko,co im trzeba. dla mnie moja suczka ,jest wazniejsza niz ja.jak ide do sklepu, to najpierw mysle,co potrzebuje Lilli -moja obecna sunia, a potem dopiero mysle o sobie. dwoje z moich znajomch, mowili ,ze w drugim zyciu ,chcieli by sie urodzic pieskami , ale -tylko u mni w domu !! to chyba,o czyms swiadczy, a moja Beunie, spalilam i stoi w domk w urnie i na zawsze juz „zostaniemy ” razem !!! prosze koniecznie mnie powiadomic,jezeli zajda jakies nowe okolicznosci ,co do malutkiej i jej przyjaciolki !!! pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego najlepszego – cieplego domku dla malutkiej i dobrego czlowieka .. a moze cos Pani wymysli,zeby byla u mnie …

  103. Animals Dębica pisze:

    Sz – to już Pani musi sprawdzić, skoro chce psiaka. Pozdrawiamy:)

  104. Animals Dębica pisze:

    Wspaniale, że tylu ludziom zależy na dobrym domu dla Miki:) My nie wydajemy psów z ZUM-u do adopcji, czasem pomagamy; przychodzimy np. z osobami zainteresowanymi, albo ktoś przychodzi jak jesteśmy, żeby sprawdzić, jak dany psiak zachowuje się na spacerze czy w bliższym kontakcie z ludźmi, a nie tylko takim przez przez kraty kojca itp. W ramach umowy z miastem możemy odbywać wizyty poadopcyjne i w miarę możliwości jeździmy do psiaków, żeby czasem tylko popatrzeć przez ogrodzenie i zobaczyć, że pies biega po posesji – najważniejsze, żeby nie stal na łańcuchu. Miki to pies totalnie zahukany w sobie, wystraszony, boi się niemalże wszystkiego, dopiero niedawno w ogóle wychodzi na spacery, a jesteśmy w azylu od maja 2012 r. Nie jest też już najmłodszym psem. Osoba zainteresowana adopcją takiej suńki powinna w naszej ocenie najpierw pobyć z nią w azylu, aby mogla trochę się przełamać, otworzyć. Wątpliwości budzi też kilkunastogodzinna podróż, dla tak zestresowanego psa mogłaby ona być fatalna w skutkach, co innego jakby miała wokół siebie znajome twarze, czy jakby była z Fuńką, ale jakby miała jechać sama w transporterku (firma transportująca zwierzęta) to pytanie, czy jej serce by to wytrzymało. I czy tam na miejscu dogadałaby się z suczką-rezydentką, która od początku jest sama tylko z panią (gwarancji, że się zaprzyjaźnią nie ma)? A jak sunia reagowałaby na Miki agresywnie to co by się z nią stało – podróż w drugą stronę i znowu nasz azyl, schronisko w Niemczech? Najlepiej byłoby pewnie przyjechać, sprawdzić, ale czy ktoś jechałby ponad 1000 km po Miki? No jakby już pojechała nikt z nas nie mógłby sprawdzić, gdzie naprawdę trafiła. Na terenie kraju możemy poprosić o pomoc inną organizację z konkretnego terenu, w Niemczech nie jest to możliwe. Jest jednak nadzieja – jeśli ktoś z zagranicy zainteresował się Miki, to być może wcześniej czy później jeszcze ktoś taki się znajdzie. Busi – byłej towarzyszce z kojca Miki i Funi się poszczęściło, widujemy ją czasem, ma się dobrze:) Trzymamy kciuki też za jej koleżanki!

  105. Sz pisze:

    Tak, tak, wiem, koleżanka mi nakreśliła sytuację. Tylko no nie wiem, w mojej ocenie to przecież można by było podać Miki jakieś środki i by przespała całą podróż. A ta pani wydaje się naprawdę świetną osobą, już rozmawiałam z nią wielokrotnie co by było gdyby sunie się nie zgodziły i pani powiedziała że ona nie jest taka, że absolutnie by suni nie oddała, a jej suczka już była z innymi psiakami i ze wszystkimi się zgadzała. A ona siedzi cały czas w domu to bym im poświęciła wystarczająco dużo uwagi. W dodatku ta pani mówiła że mogłaby pare razy w tygodniu pokazywać Miki np. na skypie, albo jakieś zdjęcia jej robić, możliwości jest wiele. A Miki potrzebuje kogoś przy kim mogłaby się czuć kochana, moim zdaniem to za czym ona miałaby tęsknić? Za schroniskiem? Może warto zaryzykować, a nóż się jej trafi idealny domek i wszystko pójdzie dobrze? Jakby co to mamy jeszcze opcje w okolice Lublina, ale to nic pewnego, jedna wielka niewiadoma.

    • weu pisze:

      A Niemcy to wiadoma?? Nikt kobiety na oczy nie widział, nikt z nią nie rozmawiał twarzą w twarz, nikt nie widział warunków w jakich mieszka itd. Wysyłać psa w ciemno tyle kilometrów… – jak to nazwać? Nie bądźmy naiwni jak dzieci co życia nie znają i wierzą we wszystko co się im mówi. Ile razy się już czytało na tej stronie, że pies wrócił z nieudanej adopcji np. Scooby albo Toffik. Nie znam sprawy, wyciągam wnioski z tego co jest w komentarzach i dziwi mnie, że ktoś kto chce pomóc psu i nie zastanawia się nad konsekwencjami, tylko widzi to co chce widzieć. „Może warto zaryzykować” a może jednak nie warto? Kto to wie? A jak pójdzie coś nie tak to kto weźmie na siebie los Miki?

  106. Animals Dębica pisze:

    Pani jak będzie bardzo zależało to psa zaadoptuje, jak wspominaliśmy – my ich nie wydajemy do adopcji, nie jesteśmy w tej sprawie decyzyjni, psiaki nie są nasze – wyprowadzamy je, ogłaszamy, pomagamy przytulisku. W naszej ocenie jednak, kierując się przede wszystkim dobrem psa (bo rzeczami może można ryzykować, ale nie istotami żyjącymi, czującymi itp. chyba nie trzeba dalej tłumaczyć – w żadnym wypadku) i doświadczeniem np. historia Leona-naszego psa, który też na początku poszedł w teoretycznie wspaniale ręce (wizyta przedadopcyjna – piękna buda, ogrodzona działka, opiekun sprawiający dobre wrażenie itp.), a kilka tygodni później jego „pan” zadzwonił do nas z informacją, że „on go już jednak nie chce, bo nie spełnia jego oczekiwań” może go wywieźć do lasu, ale daje nam znać, że już nie jego pies właśnie biega po okolicy – dobrze, że Leoś był w miarę blisko to wrócił do nas i znalazł wspaniałą rodzinę, takich historii jest może kilkanaście, ale tam można było pojechać, można było kogoś poprosić o pomoc i psa jeszcze uratować.

  107. Artur W. pisze:

    mój Maksiu też lubi inne psy,, lubi jak znajomi przychodzą z psami i suczkami do nas na ogród i do domu ale jak kiedyś jeden miał u nas zostać na parę dni to go nie poznawałem jak już zostaliśmy sami to chciał zagryźć tego drugiego z miejsca. te dni to była mega jazda, psy trzeba było zamykać izolować od siebie nagle Maks nie miał kumpla. Teraz wiem że się pewnie nie zgodę na przetrzymanie więcej innego psa nawet takiego którego Maks zna. Nie wiem czy u tej pani już inny pies tak był parę dni jak nie to gwarancji bym nikomu nie dawał. Mój Maks jest ze schroniska może dlatego tak zareagował. zagadam na te stronę, czytam to i w sumie i tu i tu jest jakaś racja no ale nie można psa wydawać tak byle się go pozbyć nie o to tutaj chodzi. Pozdro:D

  108. M pisze:

    Czarny kundelek nazwany Dropsem (nr 153) został znaleziony w piątek (31.01.2014) ok. godz. 20.30 na osiedlu Pana Tadeusza w Dębicy. Miał brązową, skórzaną obrożę i kaganiec z czarnego materiału.
    Być może ktoś go szuka i nie może znaleźć…W związku z tym mam ogromną prośbę- gdyby ktoś kojarzył jego właściciela, to bardzo proszę o przekazanie mu gdzie obecnie jest pies

  109. Animals Dębica pisze:

    Drops już wrócił do domu:)

  110. M pisze:

    To super:-) Oby się więcej nie zgubił.

  111. Misiaa pisze:

    Od ilu lat można zostać wolontariuszem? [odpowiedź: 18]

  112. Witam,bardzo się cieszę że znalazł się mój ukochany Draco,Państwo nazwaliście go( Heban)przyznam że do niego nie pasuje dzis dzwoniłam upewnić sie że jest( a nawet ktoś pozwolił sobie na rezerwację) piesek jest mój mam go od maleńkiego szczeniaczka i nie jest jakims tam kudłaczem tylko rasa Schitzu,teraz w lutym skończył dwa latka.Bardzo prosze o usunięcie go z tej całej tablicy a tymbardziej rezerwacjii,rozmawiałam z Panią przed 15 i mówiłam że jutro po niego przyjadę(nie mogę sie doczekać jak go odbiorę)a już sobie wyobrazam jak mój Dracuś sie ucieszy jak mnie zobaczy,jutro będzi e tydzień jak mój skarb mi uciekł,z rozmowy z tą Panią dowiedziałam sie jak tam trafił,ja ze względów poważnie zdrowotnych nie mogłam za nim pobiec,ale i tak sie cieszę że udało mi się go odnależć,tylko czy nie za szybko Państwo sie pośpieszyliście z tym zarezerwowaniem?czy nikomu nie przyszło do głowy że ktoś może za nim płakać i go szukać?.Nie rozumię też dlaczego piszecie Państwo bo przeczytałam te wszystkie komentarze(do tej pory nie miałam potrzeby tu zaglądać bo miałam Dracusia przy sobie)że za adopcję psa się nie płaci,to dlaczego ta Pani dziś mi powiedziała że mogę odebrać swojego psa ale muszę zapłącić 160 zł,ludzie to jakaś paranoja pies jest mój i za co mam płacić???czy Wam nie zależy żeby te biedne psięta miały swój dom?oczywiście mam na myśli inne psięta,powinniście oddawać ludziom chetnym za darmo,przecież te biedaczki sie tak tam męczą.Przecież to nie jest normalne że mój pies trafił tam przez przypadek,ja mam płacić tyle pieniedzy za jego odbiór?na dodatek w tak krótkim czasie jak można napisać zarezerwowany,piszę teraz o moim Draco( u Was jakiś Heban)
    Nie mogę sie doczekać kiedy go zabiorę i tu apeluję do Panstwa ponieważ jestem osobą niepełnosprawną na 1 grupie inwalidzkiej napewno jutro go zabiorę ale ze względu na mój stan zdrowia spowodowany narządem ruchu niewiem o której godzinie będe mogła go odebrać,ale uczynie to tak szybko jak tylko sie da napewno jutro dlatego tez prosze uprzejmie o usunięcie go z tablicy,nie ma takiej opcjii żeby ktoś mi go zabrał,za dużo dla mnie znaczy.pozdrawiam do jutra.

  113. Animals Dębica pisze:

    Od początku:
    1. Już wielokrotnie wspominaliśmy – my nie prowadzimy azylu (na samym wstępnie na stronie piesze: „Psy z Azylu dla Bezdomnych Zwierząt, prowadzonego na zlecenie Urzędu Miasta Dębica przez Zakład Usług Miejskich Sp. z o.o.” My wolontariusze pomagamy zwierzętom w azylu – wyprowadzamy na spacery, ogłaszamy, przynosimy karmę – nic poza tym.
    2. Zgodnie z prawem, jeśli po konkretnego psa do 14 dni (kwarantanna) nie zgłasza się właściciel, pies może iść do nowego domu. Opiekunowie w ZUM-ie osobom zainteresowanym adopcją psów odbywających kwarantannę tłumaczą więc, że ewentualna adopcja jest możliwa, jeśli po psa do 14 dni (kwarantanna) nie zgłosi się właściciel. Stąd rezerwacje osób zainteresowanych. Nie ma tu pośpiechu, normalne procedury.
    3. Przyszło nam do głowy, że psa może ktoś szukać. Nie mniej jednak wiele osób, którym zwierzę zaginie od razu idzie do azylu (prowadzonego przez Zakład Usług Miejskich, nie przez OTOZ Animals!), dzwoni do nas, wysyła ogłoszenie mailem o zaginięciu. Tutaj nikt się z nami nie kontaktował, bo od razu przekazaliśmy, że w sobotę (1.03) pies był w azylu. Pies nie zaginął wczoraj, ale jak Pani pisze tydzień temu, dostęp do komputera (jak widać) Pani ma, więc wystarczyło przesłać e-mail.
    4. Pani nie będzie adoptować psa, Pani będzie odbierać swojego własnego – to znacząca różnica. Na stronie jest informacja, że za odbiór własnego psa ZAKŁAD USŁUG MIEJSKICH (nie OTOZ Animals!) pobiera opłatę w kwocie 160 zł za wyłapanie. Raz jeszcze zaznaczamy, że nie prowadzimy dębickiego azylu i nie mamy wpływu na wysokość wspominanej opłaty, prosimy więc, aby nie kierować do nas żadnych skarg czy uwag z tym związanych. Przytulisko jest prowadzone na zlecenie Urzędu Miejskiego w Dębicy przez Zakład Usług Miejskich w Dębicy – http://www.debica-zum.pl. Sama adopcja psa (przygarnięcie psa z azylu, nie swojego własnego) jest ZUPEŁNIE BEZPŁATNA. Proszę nam uwierzyć, że nam bardzo zależy, aby psy miały swoje domy. Nie raz zwracaliśmy uwagę, że opłata jest za wysoka, ale jej wysokość nie zależy od nas.
    5. My nie wydajemy zwierząt z azylu, nie prowadzimy go. Umawiać się Pani musi w azylu, nie na naszej stronie – tel. 14 681 64 86. Tam wszystko powiedzą i wyjaśnią.
    6. Kończąc i podsumowując – azyl nie jest prowadzony przez nas, ale przez Zakład Usług Miejskich i tam się załatwia wszelkie sprawy związane z odebraniem, to zupełnie nie leży w gestii wolontariuszy.
    7. Warto psiakowi założyć adresówkę, jak zdarzy się, że Pani znowu ucieknie, powinien szybciej wrócić do domu.
    8. Psiak zostanie zdjęty w sobotę (8.03), jeśli po naszej wizycie nie będzie go już w azylu – stronę aktualizujemy raz w tygodniu, po wizycie w azylu.

    Nie rozumiemy Pani pretensji – wszystkie psy zamieszczamy na stronie, jeśli w azylu dłużej niż 5 dni, dzięki temu osoby, którym się zagubiły (jak Pani), czy osoby zainteresowane adopcją mogą je zobaczyć i w ogóle dowiedzieć, się, że tu są. Wczoraj, kiedy Pani dzwoniła przekazywała Pani w rozmowie telefonicznej, to właśnie dzięki stronie wie Pani, że Pani pies został wyłapany, więc informacja na stronie okazała się bez wątpienia przydatna. Na przyszłość zachęcamy do kontaktu w celu wyjaśniania niejasności, aby nie wprowadzać innych użytkowników strony w błąd.

  114. Dużo by można bylo pisac na ten temat,ale to jest zbyteczne,celem sprostowania nie przyszło mi do głowy ze moze byc w tym schronisku,dopiero kolezanka która wiedziała że Dracus zaginął powiedziała mi o tej stronie,proszę mi wierzyć ze gdybym wiedziała natychmiast bym go zabrała ale to w jakim ja jestem stanie fizycznym nikogo nie obchodzi,nadal uważam ze to jest kradzież w biały dzień bo jak mozna brać pieniądze od osoby niepełnosprawnej na 1 grupie inwalidzkiej która sama potrzebuje opieki i z mojej niewysokiej renty,musiałam zaplacić 160 zł,ale wiem że nikt nie zbuduje szczęścia na cudzym nieszczęściu najważniejsze że Draco jest już w domu jest pięknie ostrzyzony wykąpany milutki i czyściutki jak zwykle jak dawniej.i to jest dla mnie jak i dla niego wielkim szczęściem,nareszcie Draco spędził noc w swoim łóżeczku,ale jest bardzo smutny i zmęczony,stał sie jakiś nieufny

  115. Animals Dębica pisze:

    Z zasady zwierzęta zagubione, błąkające się zgodnie z prawem mają trafiać do schroniska; w przypadku miasta Dębicy po telefonie od osób, które znajdują psa na Straż Miejską tel. 986, po psa, który chodzi po ulicach bez opieki, jadą pracownicy ZUM i zabierają go do azylu, tam przez 14 dni (kwarantanna) czeka na odbiór właściciela.
    Swoje uwagi co do pobieranej kwoty prosimy przekazać do ZUM-u, lub Urzędu Miejskiego w Dębicy – Wydział Infrastruktury Miejskiej UM tel. 14 683 82 16, jak już wielokrotnie wspominano OTOZ Animals nie ma wpływu na wysokość opłaty, którą uiszcza właściciel za odbiór swojego psa z azylu.

  116. Maciek pisze:

    Witam. Chciałbym odnieść się do zarzutu „kradzieży w biały dzień”, gdyż sytuacje tego typu zdarzają się dość często. Zakład Usług Miejskich (ZUM), który prowadzi schronisko NIE JEST instytucją prowadzącą działalność charytatywną. Pracownik ogarniający to wszystko, karma, miejsce noclegowe – to wszystko kosztuje. Naturalnym jest, że za swoje psy płacą ich właściciele. Mając psa trzeba liczyć się, że oprócz przyjemności jaką daje przebywanie razem, może generować również koszty. Pozdrawiam.

    • jadoz pisze:

      W odniesieniu do Pana słów – dokładnie. Właściciele piesków miewają pretensje do wszystkich wkoło, że ich zwierzę trafiło do azylu. Na słowo opłata dostają ataku agresji, nikt bowiem nie pomyśli o kosztach transportu, opłaceniu pracownika, itp. Posiadanie psa to nie tylko karmienie i głaskanie, ale przede wszystkim wzięcie odpowiedzialności za zwierzę. Niekiedy właściciele zapominają o tym i tłumaczą, że pies uciekł bo poczuł suczkę, albo zerwał się ze smyczy, listonosz otworzył bramkę, itp. Bierzmy jednak pod uwagę, że jeśli nie mam wystarczających warunków, jestem osobą niepełnosprawną, nie stać mnie – nie decyduję się na psa, bo to żywa istota, która polega na swoim właścicielu i oczekuje opieki – to nie jest dzikie, samowystarczalne zwierzę! Czasami mam wrażenie rozmawiając z niektórymi ludźmi, że lepiej psom jest w azylu, niż u takich właścicieli, zwłaszcza jeśli ktoś w jednym zdaniu mówi: chciałam oddać gdzieś psa, ale nikt nie chciał – a w drugim – tym razem pisze: mój cukiereczek, pysiaczek, słoneczko, biedactwo.

  117. Man88 pisze:

    Wszystko jasne, bo koszty, pracownik itp. Ale u nas jest naprawdę za dużo. Mojej znajomej pies wystraszony petardami przez głupie małolaty tez uciekł ale w Rzeszowie. Znalazła go kolejnego dnia w schronisku, zapłaciła 50 zł u nas by to było 160!!!!!!!!!!!. To jest chore!!!!!!!!!!! Przecież czasem pies nam ucieka przez głupotę innych a na to wpływu nie mamy żadnego.. ZUM przecież nie musi prowadzić schroniska, skoro to nieopłacalne to może niech zrezygnuje. Pewnie wiele innych firm by się zgłosiło. Dodatkowo ZUM nie utrzymuje się tylko ze schroniska na stronie mają dużą ofertę http://www.debica-zum.pl/oferta a rzeszowskie schronisko Kundelek nie ma innej działalności zajmuje się tylko psami więc w sumie bardziej niż ZUM potrzebuje kasy, bo na niczym innym nie zarobi. Trzeba wziąć pod uwagę że biedna schorowana babcia której ucieknie pies często jedyny przyjaciel zerwie się ze smyczy bo jakiś leszcz go wystraszy petardą może nie mieć kasy na odbiór psa. nie można każdego oceniać tak samo w życiu są różne sytuacje wszystkie trzeba brać pod uwagę.

  118. P pisze:

    Witam, czy rzeczywiście koszty , które generuje pies będący np.niespełna dobę pod „opieką”ZUM” wynoszą aż 160 zł.? A co z opłatą, którą corocznie płacą właściciel psów? Na co jest przeznaczana? Dlaczego panowie sądzą, że właściciele nie zdają sobie sprawy, że ” posiadanie psa to nie tylko karmienie i głaskanie, ale przede wszystkim wzięcie odpowiedzialności za zwierzę”? Mamy taką świadomość, ponosimy niemałe koszty związane z utrzymaniem psa odciążając tym samym budżet miasta i pośrednio ZUM, który nie będąc „instytucją prowadzącą działalność charytatywną” jest zobowiązany utrzymywać te psy, które być może nie znajdą właścicieli dlatego, że niestety nie wszystkich chętnych i odpowiedzialnych stać na wnoszenie wysokich opłat i oprócz tego utrzymywać psa.

  119. jadoz pisze:

    Dane do znalezienia w Internecie: Mysłowice – wyłapanie i zawiezienie do schroniska psa: 1400zł, Gmina Gołcza: 300zł, Olkusz: 1200 zł, Ostrów Mazowiecki: 393,60 zł. Np w Żarach opłata za wyłapanie to 50 zł, ale już za każdy dzień pobytu dodatkowo nalicza się po 20 zł.
    Jeżeli nie płaci właściciel, płacą Gminy, a co za tym idzie wszyscy mieszkańcy. Co do „starszych, schorowanych pań”, dyskutowałabym, ale z osobami, które miały już przyjemność poznać takie osoby oraz ich podejście do sprawy. Oczywiście, każdego należy traktować indywidualnie i ze zrozumieniem, jednak najlepiej opinie wydawać posiadając doświadczenie w danym temacie.

  120. P pisze:

    Po co te dane? To, że w innych miejscowościach jest drogo ( Wszystkie miejscowości w naszym kraju pan sprawdził czy wybrał te najdroższe?) oznacza Pana zdaniem, że tak powinno być? A jeśli chodzi o doświadczenie to mam takie: będąc świadkiem zabierania psa przez pracownika ZUM można rzeczywiście przeżyć wstrząs…brak słów po prostu,jak to zwierzę zostało przez niego potraktowane… po czym opłata została zainkasowana. Ponadto nie zrozumiał pan jednej prostej zależności, a mianowicie, jak już wcześniej było wspomniane zbyt wysokie opłaty uniemożliwiają np.“starszym, schorowanym paniom” ale również innym ubogim ludziom, którzy kochają zwierzęta ich adopcję. W efekcie zwierzęta te cierpią w schroniskach do końca swych dni. Nie o dobro zwierząt panu chodzi, o ludzi też nie, prawda? Toteż dalszą dyskusję z panem uważam za pozbawioną jakiegokolwiek sensu…proszę nie trudzić się poszukiwaniem nawet najbardziej wstrząsających danych.

  121. Man88 pisze:

    Jadoz proszę podaj może jakieś potwierdzenie np. linki do stron aby była pewność ze podane kwoty są prawdziwe. Wydaje mi się że podajesz kwoty, które płacą gminy podmiotom odławiającym i przewożącym psy do schroniska a nie osoby prywatne za obiór własnych prywatnych zwierząt to by się zgadzało. Ponadto szczerze wątpię ze ktokolwiek odbierze psa za 1 200 zł. Przecież to jest wysokość pensji niejednej osoby!!!!!! Można kochać swojego psa nawet bardzo ale za coś trzeba żyć!!!!! Za 160 zł które bierze ZUM niejedna rodzina też żyje kilka dni!!!!!!!!! Gminy chętnie ściągają z właścicieli a same często co potwierdza raport NIK bezmyślnie wydają publiczne pieniądze płacąc hyclom krocie i przekazując psy różnym dziwnym podmiotom które zgodnie z prawem nawet nie powinny zabierać zwierząt bo nie prowadzą prawdziwych schronisk… http://www.nik.gov.pl/aktualnosci/wnioski-w-sprawie-bezdomnych-zwierzat.html

  122. NK pisze:

    Bijcie sie ……. Dajcie sobie spokój już z tym. Najważniejsze jest chyba to że pies wrócił do domu, tak? A zamiast tyle gadać to poszlibyście do schroniska po psa! Rozumiem że opłata jest wysoka, to fakt (choć chyba ta strona to nie miejsce na takie dyskusje [pyskusje] ) ale za głupotę się płaci. Prawda jest taka że psa trzeba umieć pilnować, ja rozumiem wypadek, przypadek, ale ludzie! To że Tobie ucieka pies i ZUM go łapie (to chyba dobrze, jak się pies znajdzie) to sama „fatyga” kosztuje- za paliwo które jest coraz droższe (choć jak to mówią niektórzy nie ważne ile paliwo kosztuje bo on zawsze tankuje za 50zł xD ), za wyżywienie tego psa przez czas pobytu w azylu, za podstawowe szczepienia które pies przechodzi, zresztą no wybaczcie, ale nie tylko Wasz pies przebywa w schronisku, więc chyba korona Wam z głowy nie spadnie jak wpłacicie taką sumę na inne psiaki. Zresztą są tacy ludzie, co jak się im pies zgubi to oddali by wszystkie pieniądze świata żeby go znaleźć, a tu nie dość że psa złapią, ogłoszą że jest, to jeszcze źle. No sory, ale nikt za darmo nie będzie tego robił ….

    • marta pisze:

      Ale ZUM nie wyłapuje i nie przetrzymuje psów za darmo, bo dostaje pieniądze z miasta. Ogłaszanie psów akurat jest darmowe i to robią animalsi, a nie ZUM.

  123. P pisze:

    NK piszesz,że rozumiesz i natychmiast udowadniasz,że tak nie jest…spróbuj powoli, może nawet kilkakrotnie jeśli to konieczne przeczytać powyższe argumenty i zrozumieć rzeczywiście. Nakazujesz innym spokój, a sam prowokujesz: „pyskusje”, „głupota”-ogarnij się i pomyśl, co Ty wypisujesz.Jakie są rzeczywiste koszty wyżywienia psa (który zwykle ze strachu nie je) przez te kilka dni pobytu w azylu, o jakich podstawowych szczepieniach w tym czasie piszesz ? Za to płacą właściciele. Naprawdę nie wiedziałeś? Czyli szczepienia, ewentualne leczenie, utrzymanie plus płata za posiadanie psa to wciąż za mało Twoim zdaniem? O „fatydze” pracownika ZUM coś wspomniano wcześniej- doczytaj… Reasumując- niektórzy (w tym ja) chociaż nie mają „wszystkich pieniędzy świata” (sugerujesz, że powinno się je mieć w razie, gdyby pies zaginął) adoptują psy (więc się nie wymądrzaj i nie nakazuj nikomu tego robić, skoro nie wiesz jak jest) i dbają o nie, ponoszą koszty związane z ich utrzymaniem, uiszczają coroczną opłatę za jego posiadanie (!) i to znaczy, że mają prawo wypowiedzieć się wtedy, kiedy uważają, że te koszy są wygórowane i w efekcie tracą na tym i zwierzęta i ludzie. Pewnie znowu nie zrozumiesz, bo tak to już jest, że ludzie mają różne priorytety- nie jest dobrze, jak są to pieniądze, bo one przeważnie przesłaniają jasność myślenia. W jednym się z Tobą zgodzę- rzeczywiście lepiej zakończyć te rozmowy, bo nie ma szans porozumienia, bowiem jednym chodzi o dobro zwierząt a drugim o pieniądze. Tylko dlaczego Wy tak walczycie? Przecież i tak Wam płacimy- nie mamy wyjścia.

    • -.- pisze:

      Dajcie sobie spokój już, jak twierdzicie ,,Animalsi tylko prowadzą tą stronę”, NO WŁAŚNIE! Więc oni nie mają ŻADNEGO wpływu na wysokość tych kosztów, więc czemu piszecie o tym na ich stronie? Skoro koszty są za wysokie to chyba lepiej pójść do UM czy gdziekolwiek zamiast bez sensu pisać o tym tutaj.

  124. :* pisze:

    😮 Miki, jak się zmieniła!!! ❤ Jaka śliczna *.*

  125. tajemnica pisze:

    Maniek dalej nie znalazł własnego domku

  126. :) pisze:

    Jak go weźmiesz to znajdzie 😉

  127. Man88 pisze:

    Dokładnie „Tajemnico” może Maniek na ciebie czeka:) Po co go żałować na stronie jak można wziąć do domu

  128. Droba dygresja pisze:

    Bono chodzi na smyczy??!!! 😮 Mam taką prośbę, pozmieniajcie zdjęcia tych psiaków, przecież np. Funia czy Bono to mają te zdjęcia chyba od 2 czy 3 lat, albo Maniek – stoi w śniegu -.- Albo Melkor- też zdjęcie z tamtego roku, czy Suzi- teraz troszke sporo przytyła 🙂 Taka drobna sugestia. Psiaki wbrew pozorom się zmieniają 😉

  129. Drobna dygresja pisze:

    Tak jak Mikunia, proszę jak wypiękniała, od razu na stronie zrobiło się dużo jaśniej od takiego zdjęcia 🙂

  130. Koń Rafał pisze:

    Spójrz, Drobna dygresjo, jak oni szybko reagują na takie wspaniałe rady: w ciągu jednej minuty pomiędzy twoimi komentarzami zdołali wymienić Mikusi zdjęcia. Czyż to nie rewelacja (wbrew pozorom)?

  131. Drobna dygresja pisze:

    Yyyy niee … zdjęcie Miki było zmienione jakiś tydzień temu o.O A moje dwa komentarze wynikły z tego że chciałam coś jeszcze dodać, ale za szybko kliknęłam „Opublikuj” 😉

  132. Animals Dębica pisze:

    Drobna dygresjo – nie zawsze jest czas na zdjęcia, zwłaszcza, że zależy nam, żeby były zrobione dobrze, kilka osób wpada do azylu, chcemy psy wyprowadzić na 1-1,5 godzinny spacer, bierzemy po dwa, żeby nie wychodzić z nimi tylko na kilka chwil. Pracownik azylu tez ma swoje sprawy i często spieszy się, bo jedzie np. po innego psa, bo ludzie dzwonią i musimy się zbierać. Ponadto nie zajmujemy się tylko wyprowadzeniem, czasem podajemy leki, czeszemy, wycinamy skołtunioną sierść, wyciągamy kleszcze. Zdjęcia robimy głównie psom, które dopiero przyszły i jest szansa, że ich ktoś szuka. Na tyle na ile możemy zmieniamy inne. Funia z pewnością 2-3 lata nie ma tych samych zdjęć, bo z czasem jak robiła postępy w kontaktach ludzi zdjęcia były zmieniane. Podobnie jak zdjęcia Miki, jak zaczęła pozwalać brać się na ręce, fotki zostały zmienione. W każdym razie jeśli dysponujesz czasem i możliwościami to może pomożesz psiakom z azylu, my chętnie opublikujemy aktualne, dobre zdjęcia azylowych podopiecznych. Pozdrawiamy:)

  133. jezzbel pisze:

    Witam. Mam pytanie czy azyl będzie otwarty 17. 04. 2014 ( czwartek)i w których godzinach. Bardzo proszę i dziękuję za odpowiedź.

  134. jezzbel pisze:

    Witam. Czy jutro azyl będzie otwarty i w jakich godzinach? Dziękuję za odpowiedź.

  135. Tajemnica pisze:

    Bo juz go miałam ale katar mam po nim a ja mam 10lat

  136. OF pisze:

    Aa czyli to dlatego Maniek trafił do schroniska… nie no to gratulacje! Po co szukać psu domu na własną rękę, czy najpierw upewnić się że nikt z domowników nie ma na zwierze alergii zanim się go weźmie, skoro łatwiej oddać psa do schroniska. ZWIERZE TO NIE ZABAWKA!! I przed adopcją/zakupem/przygarnięciem najpierw to dobrze przemyślcie czy nikt z domowników nie ma alergii i czy jesteście w stanie poświęcić mu najbliższe klika/kilkanaście lat zamiast narażać psa na taki stres i tęsknotę.

  137. Tajemnica pisze:

    Hahahahaha

  138. Gerda88 pisze:

    Straszna i przykra jest dziecko twoja reakcja. Zupełnie sobie chyba nie zdajesz sprawy z powagi sytuacji. Zwierzę i człowiek są istotami żyjącymi, czującymi i nie wolno ich nigdy krzywdzić Jeśli można sprawdzić czy ma się alergię NALEŻY to zrobić aby nie krzywdzić zwierzęcia. To nie jest maskotka, którą można sobie zwrócić do sklepu. Adopcja zwierzęcia to poważna decyzja, dla poważnych ludzi.

  139. jadoz pisze:

    Bardzo często zdarzają się sytuacje, gdy nagle okazuje się, że dziecko ma alergię na sierść. Co najciekawsze, mimo, że w domu już jest pies, to dzieci mają alergię wybiórczą – na psy ze schroniska. Czasami mam wrażenie, że niektórzy ludzie adoptujący psy są niewiele rozsądniejsi od swoich kilkuletnich dzieci. Może warto zastanowić się przed adopcją psa czy ma się odpowiednie warunki, czy stać mnie na karmienie, szczepienia oraz ewentualne leczenie, czy, jeżeli mam dziecko, jest sens brać psa 2 razy cięższego od potomka? Niektóre osoby zdają się kierować chwilowym impulsem, chęcią niesienia pomocy bezdomnym psiakom, albo spełnieniem życzenia swojego dziecka, ale nie biorą pod uwagę, że to nie kolejny miś czy klocki lego, a żywe stworzenie, które czuje ból, radość, smutek, głód i pragnienie (nie tylko pokarmów, ale i uczucia). Myślę, że osoby dorosłe, które podejmują się adopcji, powinny jednak wyzbyć się spontaniczności, przynajmniej jeśli chodzi o przygarnięcie psa. Może jeśli dziecko chce mieć pieska, to lepiej sprawdzić na ile to ma sens, proponuję np. odwiedziny u znajomych lub rodziny, którzy posiadają psa (można sprawdzić czy dziecko będzie mieć reakcję alergiczną), można podjąć się wyprowadzania psa sąsiadów. Jeśli po takich próbach okaże się, że wszystko jest w porządku to rozważa się adopcję.

  140. Gaja pisze:

    Dzień dobry !! Wydaje mi się, że wiem czyja jest, ta suczka z ostatniego zdjęcia, ta podobna do owczarka niemieckiego.

  141. Animals Dębica pisze:

    Poinformuj właściciela, aby się zgłosił, jeśli pies mu zaginął.

  142. ola pisze:

    O Bosz… Jak zobaczyłam tą suczke jamniczke asz się popłakałam 😦

  143. Olek pisze:

    Możesz ją uratować, po co płakać zaadoptuj!!!!!!!!!!!!

  144. Kitka pisze:

    Bardzo szkoda mi Kapri 😥

  145. KO pisze:

    Boże … biedna Kapri 😦 Ludzie to potwory! Aż się popłakałam, opis piękny, trafia prosto do serca, mam nadzieję że trafi do jakiegoś dobrego serca. To prawda, że spacer po oczach skrzywdzonego psa jest kaleczący, zgadzam się w 100%, nie raz taki spacer przechodziłam. Ale taki spacer uwzniośla i uwrażliwia. Życzę ci psinko najwspanialszego domu na świecie, bo tylko na taki zasługujesz! Uważam, że ten kto nie szanuje zwierząt nie ma prawa nazywać siebie człowiekiem!!

  146. Danuta pisze:

    Mam pytanie szukam godzin otwarcia azylu ale nie moge znaleść czy mógł by mi ktoś podac?

  147. Barry pisze:

    Są powyżej w komentarzach – pon.-pt. 7-15. Z resztą jest też numer telefonu, można zawsze zadzwonić i się dowiedzieć.

  148. Sylwia pisze:

    Od jakiego wieku można zostać wolontariuszem?

    • BLONDI pisze:

      Żeby być wolontariuszem to trzeba być przede wszystkim rozgarniętym, bo zajmowanie się psami to odpowiedzialność. Chyba nie przeszłaś takiego testu, bo nie potrafisz znaleźć odpowiedzi na swoje pytanie skoro musisz je zadawać w komentarzu, a widnieje ono jak byk na głównej stronie. Jakbyś nie mogła znaleźć to podpowiadam, że znajduje się w zakładce WOLONTARIAT.

  149. karolina pisze:

    Witam
    To dla mnie Pani Bożena ,,zarezerwowała,, sunię u Was nr 332- białą z łatką oku, dla mnie Milkę. Jestem z Tychów. Po psinkę przyjadę w poniedziałek 🙂 do zobaczenia

  150. Bambus pisze:

    Apropo Gorana, to myślę w pierwszej kwestii, że ta klatka do której trafił jest dla niego o wiele za mała i powinien zostać przeniesiony do większej. Piszą Państwo, że nie znosi obcych osób, więc jego szanse na adopcje są równe zeru, bo każdy jego nowy, potencjalny właściciel będzie dla niego obcy, a co za tym idzie będzie on zdolny do zaatakowania, tym bardziej że nie jest to już młody psiak i nie będzie łatwy do ustawienia. Nie wiem co w takiej sytuacji radzić, jedynie co to można z nim pracować i przyzwyczajać do ludzi, ale czy taka praca raz w ciągu tygodnia wystarczy to już kwestia sporna. Życzę mu jak najlepiej, ale podejrzewam że w jego sytuacji skończy tak jak Odys- z łatką „agresywnego”, izolacją i skazaniem na kraty do końca życia… smutne, że to ludzie doprowadzili go do takiego stanu …

  151. Tamara pisze:

    Garść dobrych rad za totalną darmochę:D

  152. Bregović pisze:

    Najlepiej zabijcie tego psa to znaczy poddajcie eutanazji po co wam problemowe psy przecież nadziei dla nich nie ma. Zabić, zamordować i z głowy. Czy schronisko nie ma behawiorysty, weterynarza i nie może pracować z psem? Najśmielej wyroki śmierci wydawać!!!!! Niech pracownicy ruszą d… i sie wezmą do roboty!!!!! Co ludzi z felerami też trzeba usypiać?????

    • PP pisze:

      Zacząć to należy od tego, że to nie jest schronisko tylko miejsce czasowego przetrzymywania psów, a za tym idzie to, że opieka nad zwierzętami jest jaka jest. Właśnie dlatego, między innymi, OTOZ Animals walczyło o dostęp do psów, żeby dać szansę tym, które są „problematyczne”. Jak będzie z Goranem – zobaczymy. Na razie nie mieliśmy możliwości go dłużej zaobserwować i się nim zająć. Mamy duże doświadczenie w „wyprowadzaniu na prostą” wielu psów wcześniej uznawanych za agresywne, którymi nikt się nie zajmował i musiały czekać na sobotnią wizytę wolontariuszy, żeby okazało się, że wystarczy poświęcić im kilka chwil, a zmieniały się o 180 stopni, tak więc i teraz damy z siebie wszystko i nie odpuścimy przy Goranie. Może się okazać, że nie rokuje na przyszłość, ale to będzie można powiedzieć dopiero przy kolejnych wizytach. Tak więc nie ma co się już nakręcać i rzucać wyroków 😉

  153. MB pisze:

    Dokładnie, nie po to ponad rok walczyliśmy o dostęp do azylu, żeby teraz zostawiać psy problematyczne samym sobie. Było wiele psiaków, które na początku nawet boksów nie opuszczały, niektóre były wynoszone na rękach, niektóre nas gryzły – ze strachu oczywiście. Dzisiaj też nie wszystkie są młode, ładne i miłe, nie wszystkie zabiegają o uwagę człowieka, choć wiadomo tym najłatwiej znaleźć dom. Psy starsze, nieufne, o nienachalnej urodzie, z nadliczbowymi kilogramami – raczej niewielu interesują, ale to, że ich szanse na adopcję są raczej małe nie znaczy, że nie trzeba się nimi zajmować i zostawić je samym sobie. Goran wczoraj owszem nakręcał się na psy, ale są i takie psy, które nie trawią innych (nawet my mieliśmy takiego „wilkołaka” pod swoją opieką, ale znalazł dom, tyle, że z ludźmi bardzo mądrymi, którzy z nim pracują). Mi osobiście nadstawiał się do głaskania, ale jak w pobliżu szedł pies – wariował, a że pracownicy ZUM-u umieścili go w kojcu przy drzwiach to drażnią go psy, które wychodzą i wracają ze spacerów. Dawniej mieszkał w ostatnim boksie. Koleżanka, która jeszcze dawniej jak był w ZUM-ie chodziła z nim na spacery (a szedł z nią pierwszy ze stadem psów z azylu nad Wisłokę np.) chciała go wczoraj wyprowadzić (a podejście do dużych psów ma, bo nie jednego obłaskawiła) wzięła by go wczoraj, no, ale był zakaz…Tak więc nie nakręcamy się, jak się tylko da – Goran nie zostanie bez pomocy:)

  154. Beata pisze:

    1 grudnia adoptowalam u Was psa.Dziekuje za przyjaciela dla mnie i rodziny.Jego tez draznia na spacerach inne psy ,ale to chyba zazdrosc i pilnowanie swojej pani.

  155. IwanGROŹNY pisze:

    Nie tak do końca nie znosi obcych, ale odnosi się do nich z wyraźnym dystansem, a nawet niechęcią. Jednak zgodnie ze swoją nazwą, jest doskonałym stróżem, a powierzonego sobie stada lub majątku właściciela będzie bronił bezwzględnie, nawet za cenę swojego życia. Proponuję poczytać http://caoikuzyni.pl/psy-duze/jjq/moskiewski-strozujacy.html

  156. Antek pisze:

    Zajmijcie się Bono… [Przykro nam, ale komentarze na tej stronie nie będą służyły obrażaniu innych, nawet jeśli to zalecenie lekarza 😉 – admin ]

  157. Bambus pisze:

    Kapiszonka już nie ma z nami 😦

  158. Animalsi Dębica pisze:

    Azyl przekazał przykre wiadomości. Nasz admin z pewnością wprowadzi aktualizację, jak już będzie mógł, bo na co dzień pracuje zawodowo:)

  159. Małgorzata Barwacz pisze:

    Witam i chciałam zwrócić małą uwagę, jeśli mogę oczywiście, że nowy szkrab w zerówce w Przytulisku Dębica o imieniu Maxiu ma już numer w kartotece 368. Numer b
    ył zawieszony na zielono-białych szelka na kracie drzwi do zerówki. Nadawanie kolejnego numeru będzie wprowadzało mały chaos Pani Jadwidze w biurze. Pozdrawiam Małgorzata Barwacz

  160. Mieszkanka Zawady pisze:

    Może by Państwo pomysleli o odchudzeniu tych niektórych piesków bo az taka otylosc to zaraz choroby. Nie wspominając że nie wiem jak inni ale ja bym takiego grubego psa nie wzięła. Nie dlatego że brzydki ale balabym sie ze u mnie a wsi, mi go na wsi na jaki smalec ukradna. Nie widomoco ludziom w glowach siedzi

    • Mieszkanka Debicy pisze:

      Szanowna mieszkanko Zawady, nie deklaruje Pani checi adopcji psa, natomiast ocenia Pani wyglada i podsuwa „pomysly”. Jest takie powiedzenie: kazdy ocenia podle siebie. Czy to co Pani pisze ma swiadczyc o tym ze przerabia psy na smalec?! I jest tez takie powiedzenie: kazda potwora znajdzie swojego amatora! Miejmy nadzieje ze nie we wsi Zawada skoro mieszkaja tam tacy ludzie jak Pani z takimi skojarzeniami. Zycze zdrowia!

      • Mieszkanka Zawady pisze:

        Jaka pani niemiła, widać ze miastowa i kompletnie nie zna wiejskich realiów. Radzę zejść na ziemię szanowna mieszkano Dębicy. Nikomu nie podsuwam pomyslów napisalam z troski o zwierzeta. Psa ze schroniska juz dawno mamy w domu nie jest tusty ale mimo wszystko zadowolony. obawiam sie ze tu te niektore psy moga na amatorow nie doczekac bo predzej umra z tej grubosci!!!! u ludzi tusza szkodi tu u zwierzat tez!!!!!!!!! Troche tez spokoju zycze i prosze czytac co pisze a nie zmyslac

      • Maciej Grabowiec pisze:

        Pani Mieszkanka Dębicy raczy czytać ze zrozumieniem i się nie denerwować, bo to źle na hemoroidy robi 😉 A swoje mądrości życiowe raczy Pani zachować dla siebie, gdyż zbyt grubemu, przez co nieatrakcyjnemu, psiakowi drastycznie spadają szansę na znalezienie domu. Sorry, ale to plebiscyt 😉 Nie mówiąc już, że takie przekarmianie psów można spokojnie podpiąć pod znęcanie się nad zwierzęciem.

      • PP pisze:

        Mieszkanko Dębicy, koleżanka Mieszkanka Zawady wyraziła swoje obawy i to nie bezpodstawnie, nazywając rzeczy po imieniu – psy są po prostu grube, nic dodać nic ująć. To jest fakt i nie można takiego stanu rzeczy po prostu usprawiedliwiać, że „każda potwora znajdzie swego amatora”. To są zwierzęta i za nie trzeba myśleć. Niestety większość psów nie będzie zastanawiała się nad tym czy utyje, straci kondycję, czy będzie miała chorobę serca itd. widząc pełną miskę. Nie chodzi o to, żeby psy jadły karmy super premium, bo wiadomo, że nawet gdyby miasto chciało, to pewnie nie byłoby je na takie stać, tylko karmienie powinno być odpowiednie do gatunku i stylu życia, a w miejscu takim jak przytulisko, gdzie ruchu jest bardzo mało powinno się szczególnie zwracać na to uwagę. Ja też widząc jednego czy innego psiaka z tego azylu mam obawy, aby czasami jakiś „amator” smalcu nie chciał skorzystać z okazji. Niestety, ale osoby, które taki proceder czynią myślę, że nie miałyby skrupułów tylko dlatego, że pies jest z azylu. Poza tym, ktoś kto chce przygarnąć psa, chce mieć kompana do spacerów, czy np. stróża do domu, a nie takiego, który tylko leży przy misce i po zrobieniu kilku kroków dostaje zadyszki (kilku, bo na więcej nie ma siły).

  161. Animals Dębica pisze:

    Informujemy, że OTOZ Animals – Inspektorat w Dębicy nie karmi przebywających w Azylu zwierząt, od takich czynności ZUM ma zatrudnionych etatowych pracowników. Nadprogramowe kilogramy oczywiście zostały przez nas zauważone i zgłoszone do zarządcy Azylu.

  162. Albert Draus pisze:

    Rozmawiajcie z tym zarządcą jeszcze bo to kalectwo dla zwierząt. Każdy weterynarz to powie. Tam chyba jest jakiś weterynarz

  163. OA pisze:

    Szanowna Pani Mieszkanko z Zawady ja również jestem ze wsi a nie słyszałam o takich „wiejskich realiach”. Co więcej, powiem Pani, że skoro ma Pani takie informacje, że ktoś przerabia psy na smalec to zaznaczam tylko, że jest to niezgodne z prawem i ma Pani OBOWIĄZEK ZGŁOSIĆ TO NA POLICJĘ!! Animalsi nie odpowiadają za dietę tych zwierząt,jest to w obowiązku pracowników, a jeśli leży Pani na sercu ich los, to zawsze można przychodzić na tygodniu i zabierać psy na bieganie, ale tak, zgaduję, że nie ma Pani na to czasu/chęci/możliwości i najlepiej jest zwalić to na kogoś innego, bo przecież ktoś inny się tym zajmie. Podsumuję to tylko jednym zdaniem – chcesz zmienić świat zacznij od siebie!

    • Mieszkanka Zawady pisze:

      OA pisząc o wiejskich realiach miałam na mysli traktowanie zwierząt na wsi. Nie trzeba jechac daleko zeby sie przekonac jak jest. Nie wiem jak u ciebie ale u mnie wiele psow siedzi non stop na lancuchu. dla wielu ludzi ze wsi zwierze to dzwonek na obcych ktory stoi na podworku i ma dawac glos. Nie mam informacji, ze ktos przerbaia psy na smalec, ale slyszalam ze niektórzy wierzą, ze psi smalec pomaga na pluca. Że okazja czyni zlodzieja wyrazilam obawę, ze jak ktos zobaczy mnie takiego grubaska na obejsciu to nie wiem co mu wpadnie do glowy i wole nie ryzykować życiem psa. Mysle ze tu ruch w niektorych przypadkach juz nie za bardzo pomoze potrzeba pomocy weterynarza i zwyklego udzielenia pokarmu. Zwierzetom nie mam czasu pomagac, bo mam 3 dzieci ktore pochlaniaja mnie bez reszty. Obiecuje za to ze jak kiedys pozegnam mojego psa to napewno pojde po nowego do schroniska. Poki co napisalam z troski o zwierzeta.

  164. Animals Dębica pisze:

    Zwierzęta z Azylu są pod opieką lecznicy Suvet (ul. Wielopolska, Dębica), z którą Miasto Dębica ma podpisaną umowę na zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom.

    • mała pisze:

      Co do lecznicy Suvet to radziłabym zmienić . Dzięki tym panom już od 5 miesięcy nie mam psa.Wszystkim odradzam tam leczenie swoich zwierząt a tak na marginesie piesek nr.371 to nie Miętus tylko Murzyn.I nie dziwcie się że nie chce iść do kojca bo on cały czas był na wolności.Murzyn był cały czas przy budowie mostu kolejowego , wszyscy go tam znają.Jest to bardzo miły i spokojny psiak zawsze na mój widok jak mu zanosiłam jedzenie bardzo się cieszył.Gdybym miała dom to już dawno bym go zabrała od was ale mieszkam w bloku i nie mam warunków.Mam pytanie dlaczego jak zgłosił się jego właściciel (stróż z budowy) nie oddaliście mu psa???? z jednej strony szukacie domu dla psiaków a z drugiej nie chcecie ich oddać.Murzy nigdy nie był uwiązany to wyobrażcie sobie jak ta psina teraz się czuje w niewoli !!!!!. Zastanówcie się nad swoim postępowaniem bo sprawiacie ból temu psu.

      • Animals Dębica pisze:

        Mała – my nie wydajemy psów z Azylu do adopcji, bo go nie prowadzimy. U góry tej zakładki widnieje informacja „Psy z Azylu dla Bezdomnych Zwierząt, prowadzonego na zlecenie Urzędu Miasta Dębica przez Zakład Usług Miejskich Sp. z o.o.”. My tam tylko pomagamy na tyle, ile możemy – spacery, ogłaszanie do adopcji itp. Swoje uwagi/zapytania musisz kierować albo do Urzędu Miejskiego w Dębicy – właściciel psów z Azylu (Wydział Infrastruktury Miejskiej Urzędu Miejskiego w Dębicy tel. 14 683 82 16), albo do podmiotu prowadzącego Azyl na zlecenie UM – Zakład Usług Miejskich Sp. z o.o. – tel. 14 681 64 86, ul. Ratuszowa 12).
        Nie mamy zupełnie wiedzy o sytuacji, którą opisujesz, ale podejrzewamy dwie opcje:
        1. Stróż powiedział, że jest właścicielem psa. I tutaj ZUM za wyłapanie psa przy odbiorze żąda od właściciela 160 zł opłaty za wyłapanie. Stróż słysząc to mógł odmówić.
        2. Mientusek vel. Murzynek pojawił się w Azylu początkiem kwietnia, a każdy pies zanim pójdzie do nowego domu tj. zostanie adoptowany musi przejść kwarantannę – 2 tyg. Dzisiaj mamy 13 kwietnia, więc podejrzewamy, że po prostu jeszcze ten wymagany czas nie minął. ZUM też wtedy czeka na ewentualne zgłoszenie właściciela. Tylko szczeniaczki można brać bez kwarantanny, głównie dlatego, że one wymagają większej opieki i zainteresowania, niż mogą dostać w Azylu. Takie są procedury we wszystkich schroniskach.

      • Animals Dębica pisze:

        W przypadku lecznicy – OTOZ Animals również nie wybiera i nie ma wpływu na wybór UM w Dębicy – właściciel psów z Azylu. Tutaj również swoje uwagi/zapytania musisz kierować albo do Urzędu Miejskiego w Dębicy – właściciel psów z Azylu (Wydział Infrastruktury Miejskiej Urzędu Miejskiego w Dębicy tel. 14 683 82 16), albo do podmiotu prowadzącego Azyl na zlecenie UM – Zakład Usług Miejskich Sp. z o.o. – tel. 14 681 64 86, ul. Ratuszowa 12).

        • OA pisze:

          Też odradzam Suvet – …. [ta część postu może podchodzić pod zniesławienie, dlatego została usunięta – mod.] . A co do Ciebie „mała”, powiem jedno, z moich obserwacji zauważyłam, że rodzice pominęli w Twoim wychowaniu rozdział kultura osobista 😉

          • Animals Dębica pisze:

            Dzisiaj dzwoniła bardzo fajna Pani z okolicy zainteresowana Mientuskiem. Jak wszystko dobrze pójdzie to w poniedziałek powinien pojechać do domu z ogrodem. Dzisiaj się nie udało, bo pani pracująca w Azylu jest na urlopie, a z paniami pracownikami było się jej trudno dogadać:) Także trzymamy kciuki, a po adopcji go odwiedzimy:)

            • Animals Dębica pisze:

              Niestety panią uprzedził pan i w poniedziałek zabrał Mientuska do swojego domu w Przecławiu. Pani dzwoniła rozżalona. Dom chyba jednak nie był tym prawdziwym domem dla Mientuska, bo w niedzielę (niecały tydzień po adopcji) pies uciekł z posesji i przyszedł do Dębicy. Ktoś zgłosił, że błąka się po ul. Konarskiego i ponowne trafił do Przytuliska. Niestety mamy tak dużo połączeń w telefonie, że nie jesteśmy w stanie ustalić kontaktu do pani, która była nim zainteresowana 😦 Liczymy, że jeszcze na siebie trafią 🙂 Może się uda…

  165. Sylwia pisze:

    A propos Mientusa – znam tego pieska, gościł często obok naszych ogródków działkowych. Wszyscy działkowcy nazywali go „Murzyn”, więc sprawdźcie czy będzie reagował na to imię 🙂 Nie chce przebywać w boksie, bo zawsze biegał samopas. Fakt, duża przytulanka, uwielbia inne pieski.

  166. Animals Dębica pisze:

    Imię „Murzynek” z pewnością wypróbujemy:)

  167. OA pisze:

    Czy nie myśleli Państwo o zorganizowaniu w którąś sobotę takiej większej akcji w stylu „dzień z psiakiem ze schroniska – podaruj mu chwilę szczęścia”, czy coś w ten deseń. Chodzi o to, żeby zrobić akcję, że przychodzą jakieś rodzinki z dziećmi, biorą psiaka, i wszyscy idą na całodniowy spacer gdzieś do lasu czy coś. Może podbiło by to jakoś licznik adopcji 🙂 i mogło by to wypalić, choć wiadomo jacy są Dębiczanie 🙂

  168. Animals Dębica pisze:

    OA myślimy bardzo często i planów mamy wiele, niestety jest nas garsteczka (kilkanaście osób). Interwencje, sterylizacje (czasem trzeba pomóc wyłapać wolno żyjące koty, dowieźć na zabiegi, odebrać itp.), wziąć urlop w normalnej pracy i pójść na pogadankę do szkoły, pojechać na komendę złożyć zeznania/wyjaśnienia, lecieć na spotkanie do jakiegoś urzędu; wiele tematów do ogarnięcia. Dlatego robimy tyle, na ile czas i możliwości pozwalają. Nie wiemy też, czy ZUM wyraził by zgodę, aby osoby z zewnątrz wyprowadzały psy, a też nie moglibyśmy wziąć za takie osoby odpowiedzialności – wszyscy, którzy z nami wyprowadzając psy czy to w Dębicy, czy Bobrowej mają z nami umowy wolontariatu i biorą za zwierzęta pełną odpowiedzialność: w momencie ucieczki, pogryzienia osoby postronnej ect. Nieco sceptycznie podchodzimy też do kontaktu dzieci i zwierząt ze schroniska w takim szumie, zgiełku, zamieszaniu, jakim byłby taki wspólny spacer, w którym z rodzicami wyprowadzają psy. To zwierzęta po rożnych, nieznanych nam przejściach, często mocno doświadczone przez los, tak więc trudno przewidzieć ich zachowanie. Same dzieci, jak to dzieci czasem piszczą, biegają (dla psa takie uciekające, krzyczące dziecko to czasem impuls do ataku), czasem mogą nieumiejętnie złapać, a zdarza się, że psy schroniskowe wyciągnięta rękę kojarzą z biciem i mogą różnie zareagować. Wolontariusz, który mniej więcej zna konkretnego psa, bo go regularnie wyprowadza, już na ogół wie co robić, a taki rodzic mający pod opieką i psa i dziecko – już niekoniecznie. Co nie oznacza, że azylowe psy trzeba izolować itp., w żadnym względzie, muszą się socjalizować, przyzwyczajać, uczyć, bo przecież chcemy, aby miały domy i odzyskały wiarę w ludzi. Wszystko jednak musi się odbywać maksymalnie bezpiecznie. Zabieraliśmy już psy z Azylu czy to (jeszcze) z Zawady, Dębicy, Bobrowej do galerii handlowych, na Dni Dębicy, inne akcje, ale każdy wyprowadzający czuwał, aby ani psu, ani osobom, które miały z nim kontakt, ani jemu samemu nic się nie stało. Tak więc psy z Azylu jak najbardziej trzeba promować w terenie, poza Azylem, ale z osobami, które je znają, wiedzą jak reagować jak się rzucą na siebie (a to się zdarza) ect. Teraz będzie ładniej to zaczniemy znowu chodzić nad Wisłokę:) A jak znajdziemy trochę czasu to pomyślimy o pokazaniu ich „szerszej publiczności” na jakiejś imprezie plenerowej:) Inna kwestia, że całodniowy spacer też nie wchodziłby w grę, bo mógłby azylowcom, nieprzyzwyczajonym do codziennego, dużego wysiłku, przynieść więcej szkody niż pożytku. Pozdrawiamy:)

  169. mała pisze:

    OA to że podpisałam się mała wcale nie znaczy , że jestem taka znowu mała a jeszcze byś się zdziwiła gdybyś mnie zobaczyła.Bardzo się cieszę że jest ktoś chętny wziążć Murzyna (Mientusa) bo to jest naprawdę bardzo kochany pies.Znam go od roku bo niedaleko mostu mam działkę.Miałam pieska (ale zmarł 5 miesięcy temu) bardzo zaprzyjażnił się z Murzynem.Murzyn kiedy tylko nas widział na działce , przybiegał , łasił się i chciał aby się z nim bawić. Jak pisała p.Sylwia piesek chodził samopas ale był psem stróża który jest przy budowie mostu.Kiedy zanosiłam jedzenie Murzynowi często Murzyna nie był bo jak mi mówili panowie z budowy on ma swoje drogi i nimi chodzi.Przez pewnie okres nie byłam na działce a gdy tydzień temu pojechałam i odrazu skierowałam kroki do Murzyna stróż zasmucony powiedział że Murzyn jest w schronisku a nawet że był u niego.Piesek go poznał ale dowiedział się że mu psa nie oddadza.Dlatego moja złość była uzasadniona że nikt nie chce oddać temu panu pieska.Szukałam na własną rękę kogoś kto by go wziął bo naprawdę szkoda mi Murzyna że musi siedzieć w zamknięciu jak zawsze biegał sobie gdzie chciał a to jest fajny i milutki piesek choć duży a jeszcze jedno tego pieska rok temu pan z budowy znalazł w lesie przywiązanego do drzewa Więc Murzyn moze mieć jakąś traumę do smyczy lub do tego że jest na uwięzi (ale to tylko moje spostrzeżenie).Bardzo a to bardzo się cieszę że jst ktoś chętny go wziążć bo Murzyn naprawdę nie zasługuje na to aby być w schronisku .Przepraszam za wcześniejszy wpis ale bardzo mi żal Murzyna że znalazł się u was, sama jakbym miała dom to bym go wzięła ale niestety on jest za duży na bloki.A co do kliniki Suvet to naprawdę odradzam tam leczyć pieski a mam powód by tak wam zasugerować.Jak Mientus znajdzie dom będę mogła spokojnie odetchnąć z ulgą i nie martwić się już o niego.

    • OA pisze:

      Mi nie chodziło o Pani nick, chodziło mi o sposób wypowiedzi. Nie zna Pani za pewne Animalsów, a mówi Pani do nich jak do swoich kolegów robiąc wyrzuty i pisząc pretensje, jak by nie można było grzeczniej.

  170. mała pisze:

    Mam pytanie Mientus znalazł się u was po raz drugi a nie widzę go na zdjęciach czyżby to znaczyło że znalazł ponownie nowy dom ?

  171. Animals Dębica pisze:

    Mientus znalazł dom po raz drugi. Już jakiś czas temu go odwiedziliśmy i wygląda na to, że tym razem wszystko będzie dobrze 🙂

  172. mała pisze:

    Dziękuję za odpowiedz , bardzo się ciesze że Murzyn oj przepraszam Mientus znalazł domu bo ten piesek naprawdę zasługuje na szczęście jak i inne pieski z azylu.Co do jego mniemanej ucieczki i tego podkopu wersja tego pana jest zmyślona bo Mientus w ogóle nie uciekł z domu tego pana bo jego wcale tam nie było ale najważniejsze w tej chwili że piesek znalazł dom.

  173. M. pisze:

    Balto ( w skórzanej obroży) błąkał się także po ulicy Rzeszowskiej, Robotniczej i Pana Tadeusza. Miałam nadzieję, że nie został porzucony, tylko jak (niestety) wiele psów w naszym mieście biega sobie samopas. To bardzo sympatyczny psiak, oby szybko odnalazł go właściciel lub znalazł się nowy dom dla niego 🙂

  174. Barbarbara pisze:

    Jaki jest nr psiaka imieniem Zoja?

  175. Szanowna Pani, ta zakładka nie jest aktualizowana – Inspektorat jest obecnie zawieszony. O informacje dot. psów należy pytać BEZPOŚREDNIO w Przytulisku, które znajduje się w bazie ZUM-u przy ul. Ratuszowej 12, tel. 14 681 64 86.

  176. Marysia pisze:

    Z przykroscia chce zawiadomic, ze uciekl nam piesek. Zabralismy go ze schroniska 10.11.2015. Pies prawdopodobnie przecisnol sie przez belki w bramie. Ponizej podaje link do zdjecia:
    http://debica24.eu/a/mlodziutki-piesek-czeka-na-wlasciciela
    Pies jest bardzo ufny i lgnie do ludzi. Moze sie blakac w okolicach ulic Wielopolska/Zdrojowa/Wilhelma Macha.
    Prosze o informacje, jesli ktos go bedzie widzial.

    • dixi pisze:

      Podobny pies biegał dzisiaj, tj. 19 listopada, po rynku w Dębicy. Nie wiem czy to ten na pewno, bo bardzo padało i miał mokrą sierść.

  177. Animals Dębica pisze:

    Ogłoszenie nieaktualne.

  178. Jola pisze:

    Gdzie to schronisko????? Chciałam zobaczyć pieski,ale kupa traktorów,maszyn,zywej duszy na placu,zawrocilam i pojechałam do domu,a szkoda bo moje dzieci bardzo chcą psa,wiecej tu nie wroce.

  179. Animals Dębica pisze:

    Szanowana Pani, przytulisko (nie schronisko, bo w schronisku należy spełniać odpowiednie normy, a Miasto Dębica ich nie spełnia) jest prowadzone przez ZUM na zlecenie UM w Dębicy i niestety Miasto Dębica od lat godzi się na taką lokalizację. Rzeczywiście jest to miejsce kiepskie jeśli chodzi o warunki, bo i trudno do niego trafić, i z pewnością zwierzęta nie powinny przebywać w ciągłym huku, chaosie i zamieszaniu, a i śmieci, bo i te się tam zdarzają. Aby trafić do psów trzeba przejść przez plac i wejść za budynek kierując się na prawo. Psy do adopcji są nie tylko u nas, są też m.in. w Mielcu, Rzeszowie, Ropczycach, także można spokojnie gdzieś dalej poszukać sobie towarzysza 🙂

  180. Monika pisze:

    Czy jest u Państwa pies w typie wyżła, średniej wielkości, biały w czarne łaty ?

    Został skradziony 20 stycznia 2017 spod domu dosłownie….

    • Animals Dębica pisze:

      Szanowna Pani, zgodnie z informacją na stronie:
      1. Inspektorat jest zawieszony.
      2. Inspektorat nie prowadzi na terenie pow. dębickiego ŻADNEGO przytuliska, azylu, schroniska itp.

      Znajdzie Pani tutaj także kontakty do okolicznych punktów przetrzymań znalezionych zwierząt, proszę dzwonić i pytać o sprawę, która Panią Interesuje,

    • Animals Dębica pisze:

      Szanowna Pani, zgodnie z informacją na stronie:
      1. Inspektorat jest zawieszony.
      2. Inspektorat nie prowadzi na terenie pow. dębickiego ŻADNEGO przytuliska, azylu, schroniska itp.

      Znajdzie Pani tutaj także kontakty do okolicznych punktów przetrzymań znalezionych zwierząt, proszę dzwonić i pytać o sprawę, która Panią interesuje.

Dodaj odpowiedź do Animals Dębica Anuluj pisanie odpowiedzi